Jestem w deficycie i nie chudnę! 5 błędów, przez które deficyt nie działa.
Jeżeli mnie znasz, to wiesz, że od lat pomogłem schudnąć, pozbyć się brzucha i wrócić do zdrowia tysiącom Polaków. Często powtarzam, że kluczowy, aby schudnąć jest Deficyt kcal i to prawda, jednak czasem w prywatnych wiadomościach, piszą do mnie ludzie na przykład:
- “Na mnie deficyt nie działa”
- “Jestem w deficycie i nie chudnę”
- “Jem za mało, dlatego nie mogę schudnąć”
Być może jesteś właśnie w takiej sytuacji, więc ten wpis jest dla Ciebie. Zacznijmy od tego czym jest deficyt kaloryczny. Jak sama nazwa wskazuje – deficyt, inaczej niedobór kalorii, powoduje, że organizm czerpię energie ze zgromadzonych zapasów np. tkanki tłuszczowej. Jeżeli jesz mniej kcal, niż Twój organizm potrzebuje, to chudniesz. To fizyka, a nie wymysł dietetyków.
Wysoki kortyzol, wyrzuty insuliny, problemy hormonalne NIE są w stanie zablokować, procesu odchudzania, pod warunkiem, że faktycznie jesteś w deficycie kcal. Zgodzę się z tym, że może utrudniać odchudzanie, przez np. większy apetyt i brak chęci do aktywności. Jednak DEFICYT KCAL, jest jak prawo grawitacji. Nie ważne czy mieszkasz w Polsce, czy w Ameryce, jak wyskoczysz z okna, tak samo jeb*%$ o ziemię.
5 błędów na w deficycie
- Wpisujesz w aplikację gotowe posiłki, zamiast pojedynczych składników: Jeżeli robisz Spaghetti, to przygotowanie i kaloryczność tego posiłku może się różnić od innych, prawda? Może być tak, że pod pod tą samą nazwą, są różne sposoby przygotowania, które różnią się kalorycznością. Wpisujesz w aplikacje, że zjadłaś 400 g Spaghetti. W aplikacji pokazało, że to 650 kcal, ale Ty w rzeczywistości zjadałaś 900 kcal. Dlatego proponuje wpisywać składniki osobno, to znaczy, makaron, sos, mięso mielone.
- Nie wliczasz warzyw i owoców: Już wiele razy spotkałem się z tym, że ktoś pomija kalorie z warzy i owoców, bo przecież są zdrowe. Zgodzę się z tym, że warto je jeść, jednak nadal 1 pomidor i pół papryki ma ok. 100 kcal. Jeżeli jesz plasterek pomidora, ogórka, 4 liście sałaty, to faktycznie szkoda czasu, ale jeśli już jest 200, 300 g warzyw, owoców to koniecznie o tym pamiętaj.
- Ignorujesz kcal ze “zdrowych” soków: Miałem kiedyś podopiecznego, który przez pierwsze 2 tyg. na mojej diecie “Luźna Szama” nic nie schudł. To jest wręcz niemożliwe. Całe szczęście, że miał wykupioną, ze mną współpracę 1:1, bo na konsultacji indywidualnej, dopytywałem co je i pije w ciągu dnia, skoro nie schudł. Powiedział mi, że z rana wyciska soki z selera, pomarańcza itd. To był właśnie ten problem. Zgadza się, że to jest zdrowe, jednak szklanka takie soku ma ok. 150 kcal, a w jego przypadku 2 szklanki z rana, to 300 kcal. Przez co waga stała w miejscu, bo nie był w deficycie.
- Źle odczytujesz kaloryczność produktów: Sam się kiedyś na to złapałem. Najczęściej stosowałem zwykły, pszenny makaron do posiłków, ale pewnego razu kupiłem razowy. Zerkam w tabelę wartości odżywczych i widzę 180 kcal na 100 g! Myślę sobie wow! Normalny ma 360 kcal w 100 g. Już chciałem mówić o tym na relacji (na Instagramie @trenerkarolpieczka), ale jeszcze raz dokładnie przeczytałem co jest napisane na opakowaniu, a tam – 180 kcal w 100 g wartość podana po ugotowaniu produktu. To znaczy, że jak 50 g wchłonie wodę, to już ma 100 g i to ma 180 kcal, to by się zgadzało. Podsumowując miał tyle samo kcal, co zwykły, pszenny.
- Nie zliczasz kcal z małych porcji produktów: Łyżeczka oliwy do sałatki, aby lepiej witaminki się przyswajały. Trochę masełka do chlebka, bo suchego nie zjem. Setka mleka do kawy, bo czarna jest nie dobra. Kilka drobnych dodatków i masz 200-300 kcal więcej, niż Ci się wydaje!
Podsumowując: Jeżeli waga się zatrzymała, nie chudniesz od kilku tygodni i jesteś przekonana, że jesteś w deficycie kcal, to mam przykrą wiadomość – NIE JESTEŚ W DEFICYCIE. Wiem, że możesz się z tym nie zgadzać, ale być może ten wpis Cię naprowadził na trop, gdzie możesz popełniać błąd. Czasem również słyszę…
MIT: Organizm się broni i magazynuje tłuszcz
Nie daj sobie wmówić takich bzdur! Jak ma organizm coś odkładać, skoro ma niedobór? Kiedy się okłada pieniądze? Jak się ma nadwyżki, czy brak kasy? No oczywiście jak jest nadmiar (nadwyżka), to wtedy się odkłada. To potwierdzają również setki badań i tysiące moich podopiecznych, którzy schudli -10, -20 kg bez ćwiczeń, mając problemy hormonalne.
Chcesz więcej takich konkretów? Zapisz się na cykl Darmowych szkoleń i Odbierz 20 stron poradnika “jak schudnąć bez diety i liczenia kcal”. To pomoże Ci skutecznie zacząć odchudzanie.
Pozdrawiam Karol Pieczka
Ps. Jeżeli czujesz, że ten wpis był pomocny, to napisz do mnie wiadomość prywatną z opinią lub udostępnij ten wpis dalej. W ten sposób pomożemy większej ilości Polaków.